Czy Kościół miał rację potępiając Montanizm? część 2
utworzone przez Reformowani | sie 11, 2022 | Charyzmania, Eklezjologia: nauka o kościele, Historia chrześcijaństwa

Spis treści
Problem proto-zielonoświątkowców
Dalsze problemy
Obiekcje Montanistów
Niewyjaśnione wątki
Nasienie diabła
Duchowa schizofrenia
Fałszywy chrystus
Teologiczny rynsztok
Krytyka i odrzucenie
Problem proto-zielonoświątkowców
5 Mojż. 12:32 Cokolwiek wam nakazuję, pilnie wypełniajcie. Nic do tego nie dodasz ani od tego nie ujmiesz

Tertulian i Montaniści [prekursorzy współczesnego ruchu zielonoświątkowego] mieli problem. Bez względu na to, jak bardzo się starali, ich odwoływanie się do Pocieszyciela [Parakleta – Ducha Świętego] niezmiennie kończyło się zaprzeczaniem Pisma Świętego jako jedynego wystarczającego, zrozumiałego i autorytatywnego Słowa Bożego. Wynikało to nieodmiennie z ich dwuźródłowej teorii objawienia:

Pisma Świętego
i wyroczni Pocieszyciela.
Montaniści, tak jak rzymscy katolicy (Pismo Święte i święta tradycja) oraz Kościół Świętych w Dniach Ostatnich (Pismo Święte i Księga Mormona itp.), nie byli w stanie właściwie wyznać samej Biblii jako Słowa Bożego. W samym akcie umieszczania świętej tradycji, Księgi Mormona lub wyroczni montanistycznych obok Pisma Świętego, Słowo Boże jest zhańbione, a Bóg Słowa zlekceważony.

Dalsze problemy
Możemy pójść jeszcze dalej. Nie tylko niewłaściwe jest stawianie czegokolwiek na równi z Pismem, ale jest to wręcz niemożliwe. Pismo Święte jest Słowem Bożym i nic innego nim nie jest. Od śmierci Apostołów i zamknięcia kanonu Nowego Testamentu Bóg nie przemawia już do człowieka poprzez nowe proroctwa. Dar proroctwa (objaśniającego) ustał.74 Ten kluczowy punkt jest niestety przeoczany (ignorowany? zaprzeczany?) przez większość pisarzy zajmujących się Montanizmem.

V. Moore czyni kilka cennych uwag na temat historii środków objawienia. Zauważa, że ​​trzy główne dyspensacje przymierza łaski — patriarchalna, mojżeszowa i chrześcijańska — charakteryzują się zasadniczo odrębnymi formami objawienia Bożego, to znaczy różnymi sposobami proroctwa.

Dyspensacja patriarchalna jest teofaniczna [objawieniowa]; Bóg objawił się przez widzialne objawienia, teofanie.
.
Dyspensacja mojżeszowa jest teopneustyczna [z natchnienia Bożego]; Bóg objawił się przez natchnionych ludzi (theou logia).
.
Dyspensacja chrześcijańska jest teologiczna; Bóg objawia się w natchnionych Pismach (theopneustoi; 1 Piotra 4:11).75
W 2 Liście Piotra 1:21 Apostoł mówi nam, że w poprzednim wieku (w dyspensacji mojżeszowej) „święci Boży ludzie przemawiali prowadzeni przez Ducha Świętego.” Chwałą ery chrześcijańskiej jest to, że mamy w pełni spisane Słowo Boże.76 To właśnie prorocze słowo, a nie prorocki urząd czy dar, jest „światłem, które świeci w ciemnym miejscu”

2 Piotra 1:19 Mamy też mocniejsze słowo prorockie, a wy dobrze czynicie, trzymając się go jak lampy, która świeci w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i jutrzenka nie wzejdzie w waszych sercach;

Moore wskazuje również na inne teksty w 1 i 2 Liście Piotra, „gdzie przedstawiony jest ten szczególny rys dyspensacji chrześcijańskiej”.77 Chrześcijanie są rzeczywiście „ludem Księgi!” Jest to również zgodne z naturą dyspensacji Nowego Testamentu, gdyż tylko objawienie pisemne może być naprawdę powszechne. Tak oto Moore konkluduje:

“Porzucenie Słowa i oparcie się na objawieniach Ducha, które miałyby być udzielane natchnionym ludziom, byłoby odtworzeniem zasadniczej cechy dyspensacji mojżeszowej. Przedkładanie Ducha nad literę, jak to określają, lub natchnionego człowieka nad natchnione Słowo, gdyby takie ludzkie natchnienie zostało uznane, byłoby raczej cofaniem się niż postępem.”78

Obiekcje Montanistów
Montanista bez wątpienia zaprotestowałby, że Paraklet nie starał się dodać czegoś do „reguły wiary”, a jedynie uzupełnić Biblię w kwestiach moralnych, lecz takie stanowisko jest nie do utrzymania.

Po pierwsze, choć potrafimy odróżnić wiarę od praktyki, nie możemy ich od siebie oddzielić.79

Po drugie, jak widzieliśmy, montanistyczny “Pocieszyciel” istotnie głosił nie tylko sprawy dyscypliny. Mówił o eschatologii i mocy Kościoła (w odpuszczaniu grzechów).

Po trzecie, Biblia twierdzi, że jest wystarczająca zarówno w zakresie etyki, jak i doktryny. Oba te zagadnienia są zawarte w 2 Liście do Tymoteusza, co podkreśla wyłączną kontrolę Pisma Świętego nad całym życiem chrześcijanina.

2 Tym 3:16-17 16. Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości; 17. Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany”

Tak więc montanistyczny “Paraklet” był nie tylko fałszywym duchem dlatego, że prorokował w sposób niebiblijny i wygłaszał oświadczenia sprzeczne z Biblią, ale był także złym duchem, ponieważ w ogóle śmiał prorokować. Kiedy Montaniusz oświadczył: „Ani anioł, ani wysłannik, lecz Ja Pan Bóg Ojciec przyszedłem” (Panarion 48.11.1), nie ma znaczenia, czy twierdził on, że jest bogiem. To, że twierdził, iż przynosi nowe objawienie od Boga, wystarczy, żeby go potępić. Montaniusz podlega straszliwemu potępieniu z Księgi Objawienia 80

Obj. 22:18 Jeśli ktoś dołoży coś do tego, dołoży mu też Bóg plag opisanych w tej księdze
.
5 Mojż. 4:2 Nie dodawajcie do słowa, które ja wam nakazuję, ani z niego nie ujmujcie, abyście przestrzegali przykazań PANA, waszego Boga, które ja wam nakazuję.
,
Przysłów 30:6 Nie dodawaj nic do jego słów, aby cię nie strofował i abyś nie okazał się kłamcą.

Niewyjaśnione wątki
1 Jana 4:6 My jesteśmy z Boga. Kto zna Boga, słucha nas, kto nie jest z Boga, nie słucha nas. Po tym poznajemy ducha prawdy i ducha błędu.

Ponieważ duch montanistyczny nie był Duchem Bożym, nie dziwi nas, że jego styl i treść proroctw były niebiblijne. Bylibyśmy zaskoczeni, gdyby były biblijne. Podobnie nie jest szokiem znalezienie niespełnionych proroctw Montanistów; tylko, że większość współczesnych badaczy pozwala im na to.
.

Nasienie diabła
Maksymila prorokowała:

„Po mnie nie będzie już [1] proroka, lecz [2] koniec” (Panarion 48.2.4).

Epifaniusz przypisuje tę wyrocznię „wężowi”, gdyż obie przepowiednie zostały sfałszowane (Panarion 48.2.5-9).81 Odnośnie [2], Wright czyni niedorzeczną wymówkę, że

„przypuszczalnie nie wykluczała ona jakiegoś odstępu czasu, zanim nastąpi koniec”.82

Minęło już 1800 lat. Jak długo jeszcze mamy czekać? McGinn próbuje bardziej subtelnej formy uników. Mówi, że „mnie” może odnosić się do Pocieszyciela, a nie do Maksymili:

„Po mnie [tj. Pocieszycielu] nie będzie już proroka, ale koniec”.

McGinn dodaje, że proroctwo to „jeszcze się nie spełniło”.83 Jak daleko posuną się uczeni, aby chronić charyzmatycznych błędowierców! Maksymila twierdziła, że przemawia Słowem Bożym; zatem trzeba ją traktować poważnie i trzymać ją za słowo. Maksymila przewidziała również [3] zbliżające się „wojny i anarchię”. Anonim stwierdził, że trzynaście lat po jej śmierci „nie było ani ogólnej, ani lokalnej wojny” (EH 5.16.18-19). Myliła się zatem we wszystkich trzech punktach. Maksymila była fałszywym prorokiem

5 Mojż. 18:20-22 20. Natomiast prorok, który odważy się mówić słowo w moim imieniu, którego mu nie nakazałem mówić, albo będzie mówił w imieniu obcych bogów, taki prorok poniesie śmierć. 21. A jeśli powiesz w swym sercu: Jak rozpoznamy to słowo, którego PAN nie wypowiedział? 22. Gdy prorok będzie coś mówił w imieniu PANA, a to się nie spełni ani nie nastąpi, to jest to słowo, którego PAN nie wypowiedział, lecz prorok mówił to z zuchwalstwa. Nie bój się go.

Duchowa schizofrenia
Fałszywych proroctw w Montanizmie jest więcej. Tertulian twierdzi, że Nowe Proroctwo przepowiadało, iż na niebie w Judei pojawi się obraz niebiańskiej Jerozolimy. Twierdzi, że niektórzy podróżnicy na Wschodzie donosili o takim wydarzeniu (Przeciw Marcionowi 3.24). Wiele rzeczy można by powiedzieć o tej wyroczni, ale zauważmy tylko, że nie pasuje ona do innego twierdzenia dotyczącego Nowego Proroctwa (por. [4] poniżej). Epifaniusz wspomina o prorokini z Pepuzy, która powiedziała:

[1] Przybrawszy postać kobiety, [2] Chrystus przyszedł do mnie w jasnej szacie i wlał we mnie mądrość, [3] po czym objawił mi, że to miejsce jest święte, [4] że właśnie tutaj Jerozolima zstąpi z nieba (Panarion 49.1).84

Ponownie, proroctwo to jest oczywiście fałszywe.

Po pierwsze, Chrystus, ku wielkiemu rozczarowaniu feministek, nigdy nie przybiera „postaci kobiety” [1].85

Po drugie, w czasach Nowego Testamentu żadne miejsce nie jest „święte” [3]86

Jan 4:21 Jezus powiedział do niej: Kobieto, wierz mi, że nadchodzi godzina, gdy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcić Ojca.

Po trzecie, i co najważniejsze, uwielbiony Chrystus jest przyodziany w taki majestat, że ci, którzy widzą Go, padają jak martwi. To dziwne, że Montaniści, którzy dążyli do perfekcji, nie zdawali sobie sprawy z niesamowitej świętości wywyższonej Głowy Kościoła.

Obj. 1:17 Gdy go zobaczyłem, padłem do jego stóp jak martwy i położył na mnie swą prawą rękę, mówiąc mi: Nie bój się! Ja jestem pierwszy i ostatni;

Fałszywy chrystus
To prowadzi nas do rozważenia chrystusa Montanizmu. Najwyraźniej nie tylko przyjęli innego ducha, ale głosili innego chrystusa

2 Kor. 11:4 Gdyby bowiem przyszedł ktoś i głosił innego Jezusa, którego my nie głosiliśmy, albo gdybyście przyjęli innego ducha, którego nie otrzymaliście, albo inną ewangelię, której nie przyjęliście, znosilibyście go z łatwością.

Mary Jane Kreidler zauważa:

„Chociaż w wyroczniach montanistów znajdują się dwa odniesienia do Chrystusa, jego miejsce w tym objawieniu nie wydaje się konieczne”.87

Drugą wyrocznię, która odnosi się do Chrystusa, wypowiedziała Maksymila:

„Nie słuchajcie mnie, lecz słuchajcie Chrystusa” (Panarion 48.12.4).

Samo w sobie brzmi to pobożnie. McGinn stara się, aby wyglądało to na bogate stwierdzenie teologiczne, które

„każe słuchaczowi słuchać tylko Chrystusa” i sugeruje, „że bezpośredni głos Boga w Chrystusie jest słyszany poprzez proroctwo”.88

Kiedy pamiętamy, że papież Jan Paweł II, Benny Hinn, Charles Finney i Charles Taze Russell mówili podobne rzeczy, widzimy, że to proroctwo niczego nie dowodzi.

Na tym właśnie polega problem. Montanizm nie miał nic pożytecznego do powiedzenia. Hipolit uważał, że ich niezliczone pisma były bezwartościowe, składające się z

„błędów i snów, bajek i głupich opowieści” (Komentarz do Księgi Daniela 4.20).
.
„Wykazaliśmy wszystkim – pisze w innym miejscu – że ich liczne księgi i przedsięwzięcia są bezsensowne, słabe i nie zasługujące na żaden argument. Ci, którzy mają trzeźwy umysł, nie muszą zwracać na nie uwagi” (Refutacja 8.19).89

Wyrocznie, które posiadamy, prowadzą do podobnego wniosku. Są one zlepkiem banałów, kłamstw i bzdur.
.

Teologiczny rynsztok
Co Montanizm miał do dodania Kościołowi? Wielu uczonych mówi o jego gorącej pobożności i moralnej żarliwości.90 Jednak prawa, których przestrzegali, nie były prawami Chrystusa, lecz człowieka. Zachwycają się swoim egalitaryzmem, ale Montaniści nie rozumieli biblijnej doktryny kapłaństwa wszystkich wierzących.91

Wright wskazuje na Męczeństwo Perpetui i Felicity jako wzór chrześcijańskiego męstwa w umieraniu dla ewangelii. Jednak w ich śmierci nie było nic więcej niż w przypadku innych niezliczonych chrześcijańskich męczenników, z wyjątkiem ich wizji, w których się myliły.92

Wright w szczególności odwołuje się do „żywego poczucia narracji, mówiącego o bezpośredniości mocy Ducha”.93 Cieszymy się z działania Ducha Świętego w dzieciach Bożych; ale jeśli chodzi o ducha Montanistów, jego bezpośredniość jest znakiem Bożego gniewu.

Ponadto, czyż błogosławiony Duch, o którym mówi Biblia, nie jest nam bliższy, niż możemy to sobie uświadomić? I czy nie jest to największym przejawem Jego mocy, że łamie On panowanie grzechu w naszych sercach i uzdalnia nas do posłuszeństwa Bożemu prawu, z wdzięczności za odkupienie dokonane przez Chrystusa?

Jest jeszcze inne rozumienie Montanizmu, które należy odrzucić. Niektórzy twierdzą, że Nowe Proroctwo było jedynie przesadnym chrześcijaństwem, które popadało w skrajności. Za reprezentanta tego poglądu można uznać Philipa Schaffa. Mówi o Montanizmie jako o

„chorobliwym przeciążeniu praktycznej moralności i dyscypliny Kościoła”. Mówi, że przejawiał on „nadmierny nadnaturalizm i purytanizm”. „Jego błędy polegają na chorobliwym wyolbrzymianiu chrześcijańskich idei i wymagań”.„Jest to pierwszy przykład szczerego i pełnego dobrych intencji, ale ponurego i fanatycznego hiper-chrześcijaństwa, które, jak każda hiper-duchowość, ma tendencję do zatracania się w ciele”.94

Musimy odpowiedzieć, że Ewangelia Boża jest jedyną rzeczą, której nie można mieć w nadmiarze, ani w którą można się zagłębić wystarczająco daleko. Cokolwiek jest poza chrześcijaństwem, przez sam ten fakt nie jest chrześcijańskie.95 Chociaż Montanizm trzymał się elementów chrześcijaństwa, w tym zakresie zachowując pewne pozory prawdy, to jednak wszystko, co było typowe dla samego Montanizmu, pochodziło od jego ojca, diabła.

Krótko mówiąc, Montanizm nie miał absolutnie żadnego pozytywnego wkładu do Kościoła jako takiego. Nie można zaprzeczyć, że mogli być wierzący, którzy się w niego wciągnęli (przynajmniej na jakiś czas),96ale należy stwierdzić, że Montanizm był oddany fałszywemu duchowi, co odciągało go coraz dalej od prawdy.97

Musimy teraz uznać, że często powtarzane twierdzenie Montanizmu jest częścią spełnienia słowa Jezusa w Ew. Jana 14-16. Montaniści stwierdzili, że posiadali przepowiedzianego Parakleta, który miał objawić przyszłe rzeczy, poprowadzić Kościół do prawdy i uwielbić Chrystusa. Przekonaliśmy się, że jego przewidywania są fałszywe, a jego „prawda” to kłamstwa; i z pewnością nie uwielbił Chrystusa.

Montanizm uważał Boże miłosierdzie w przyjmowaniu upamiętujących się chrześcijan za niemądre;
.
odrzucał Jego królewskość, narzucając prawa ustanowione przez człowieka;
.
i fałszywie twierdził, że wypowiada Jego słowa
.
co najgorsze, wskazywał na Prawo, a nie na łaskę Bożą, która przychodzi do nas przez Krzyż Chrystusa.
.
Krytyka i odrzucenie
Rzym. 12:6 Mamy więc różne dary według łaski, która nam jest dana: jeśli ktoś ma dar prorokowania (tutaj: przemawiania), niech go używa stosownie do miary wiary (gr. ἀναλογίαν  τῆς πίστεως  analogian tes pisteos – analogicznie do wiary, która wcześniej została objawiona spisana!);

Nieznane źródło Epifaniusza nie myliło się w ocenie Montaniusza (i Montanizmu):

“Okaże się, że jest poza ciałem Kościoła i poza Głową całości, i nie trzyma się głowy [por. Kol. 2:19], z której całe ciało zespolone [por. Efez. 4:16] będzie rosnąć [por. Efez. 2:21], zgodnie z tym, co zostało napisane” (Panarion 48.11.10).98

Hipolit również zaatakował ich za uwłaczanie Chrystusowi i Jego Słowu:

“Mówią, że dzięki nim nauczyli się czegoś więcej niż z Prawa, Proroków i Ewangelii. I wywyższają te słabe kobiety ponad Apostołów i wszelki dar Boży, tak że niektórzy z nich ośmielają się mówić, iż w nich dokonało się coś większego niż w Chrystusie“ (Refutacja 8.19).

Klein słusznie zauważa, że gdyby Montanizm „zatriumfował [w Kościele katolickim], jego objawieniom i innowacjom nie byłoby końca”.99 Na szczęście do tego nie doszło. Kościół zdecydowanie odrzucił Montanizm. Trzeba przyznać, że Ojcowie mieli niekiedy trudności z rozpoznaniem jego błędów, a niektórzy wykazywali się większą teologiczną przenikliwością niż inni.

Czasami można odnieść wrażenie, że Ojcowie kierowali się w dużej mierze ortodoksyjnym instynktem, wyczuwając, że Montanizm się mylił, nie potrafiąc jednak dokładnie wskazać problemu. Niektóre z przedstawionych przez nich argumentów miały niewielką wartość, podczas gdy inne właściwe krytyki można było sformułować bardziej dosadnie, a niektóre ważne linie ataku zostały przeoczone.

A zatem, Kościół nie tylko miał słuszność, aby zbadać i usunąć Montanizm, ale uczynił to – ogólnie rzecz biorąc – z właściwych powodów. Po tym, jak Wright i Burghardt wydali pochlebną opinię o Montanizmie (choć przyznając się do skłonności do entuzjazmu), są zmuszeni szukać powodu, dla którego Kościół ich potępił. Obaj przypisują to grzechowi Kościoła, a nie Montanistom! Wright postrzega to jako cierpienie „z rąk Kościoła zajętego zwarciem szeregów”.101 Burghardt mówi to samo:

„Naciski na sukces instytucjonalny wymagały struktury władzy zdominowanej przez odpowiedzialnych establiszmentariuszy [establiszmentarzystów], a nie nieobliczlnych ekstatyków”.102

Mimo, że sprzeciwiają się dowodom pochodzącym od Ojców Kościoła, żaden z nich nie oferuje ani skrawka dowodu na poparcie ich twierdzenia. Co więcej, zarówno Wright, jak i Burghardt — i ogólnie współczesna nauka — nie analizują Montanizmu w świetle Pisma Świętego. Nie poddają tego ruchu działaniu Słowa Bożego, dlatego też ich krytyka Montanizmu jest błędna. Powell jest znacznie bliższy prawdy:

“Tym, co zredukowało pneumatykę do drugorzędnego czynnika w życiu wspólnoty [tj. Kościoła], było nie tyle roszczenie episkopatu do rozeznawania duchów, ile kanonizacja Pism Apostolskich jako należących do Nowego Testamentu, z ostateczną redukcją wszystkich nieapostolskich proroctw.“103

Walka z Montanizmem miała dwa zdrowe skutki.

Po pierwsze, pomogła Kościołowi dojść do wyraźniejszego spojrzenia na Pismo Święte. Podczas gdy Marcjoniści błądzili przez defekt, Montaniści błądzili przez uzupełnienia, dotyczących kanonu. Kościół obrał wyraźny kurs pomiędzy Scyllą a Charybdą.

Po drugie, sprawiło to, że stał się bardziej sceptyczny wobec twierdzeń o proroczej inspiracji. Można by sobie życzyć, aby Montaniści byli zaangażowani w cudowne uzdrowienia, aby to również zostało odrzucone wraz ze wszystkimi innymi herezjami.104 Jednak Suwerenny Pan ma Swój doskonały plan dla Swojego Kościoła i tak się nie miało stać.

Ogólnie rzecz biorąc, Ojcowie Kościoła mogli być bardziej precyzyjni w odrzuceniu ciągłego objawienia w całości i potwierdzeniu wyłączny autorytetu i wystarczalności Pisma Świętego. Musiało to jednak poczekać do XVI-wiecznej Reformacji. Niestety, błędy stłumione w Montanizmie, takie jak legalistyczne posty i objawione proroctwa, pojawiły się później w Kościele.105
.

Przypisy końcowe

74 Por. Westminster Confession 1:6 – Wyznanie Westminsterskie 1:6: „Cała rada Boża dotycząca wszystkich rzeczy koniecznych dla Jego własnej chwały, zbawienia, wiary i życia człowieka jest albo wyraźnie określona w Piśmie Świętym, albo przez dobre i konieczne następstwa może być wydedukowana z Pisma Świętego: do którego nigdy nie można nic dodać, czy to przez nowe objawienia Ducha, czy przez ludzkie tradycje”.

75 T. V. Moore, A Commentary on Haggai, Zechariah and Malachi – Komentarz do Aggeusza, Zachariasza i Malachiasza (Wielka Brytania: Banner, repr 1979), s. 14-19. Wskazuje on: „W miarę jak dyspensacje nakładają się na siebie i stopniowo przechodzą z jednej do drugiej, tak też i te cechy się zmieniają. Ale kilka dyspensacji ma oczywiście te cechy, a zatem formę daru proroczego, właściwą dla każdej z nich” (s. 15).

76 Stąd Piotr przekonuje, że posiadanie Pisma Świętego daje większą korzyść niż przebywanie z Chrystusem na Górze Przemienienia (2 List Piotra 1:16-21).

77 Moore, op. cit., s. 18 (1 Piotra 1:12, 23; 4:11; 2 Piotra 3:2, 16).

78 Tamże, s.19. Znamienne jest, że duch montanizmu rzeczywiście promował prawo, charakterystyczne dla dyspensacji mojżeszowej. Nie próbujemy tutaj prześledzić wpływu judaizmu, czy też pogaństwa, na montanizm – co jest trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę nasz obecny stan wiedzy o początkach montanizmu – a jedynie wskazać podobieństwa.

79 Podobne uwagi czyni Nestler (op. cit., 67-68, 74-75).

80 Tak więc ciągłe objawienie (kontynuacja objawienia) jest najbardziej podstawowym błędem montanizmu; nie jego (prawdopodobny) millenaryzm, ani jego rygorystyczna dyscyplina, ani jego feminizm, ani jego antyklerykalizm.

81 Odnośnie [1], Epifaniusz zauważa, że ​​zaprzecza ciągłemu „istnieniu wśród nich daru duchowego” (Panarion 48.2.9), chociaż upierali się przy tym, że otrzymali objawienia od Pocieszyciela [Parakleta].

82 Wright, op. cit., 20. Powell jedynie wspomina proroctwo Maksymilli, ale nie wypowiada ani słowa nagany (op. cit., 43).

83 McGinn, op. cit., 131.

84 McGinn (tamże, 132) i Powell (op. cit., 45-46) starają się uniknąć siły [4], odnosząc ją do zrealizowanego proroctwa: nie mówi o przyszłym zstąpieniu niebiańskiego Jeruzalem, lecz o duchowej obecności Boga w społeczności montanistów.

85 McGinn wydaje się być zachwycony tą wyrocznią (op. cit., 131-132).

86 Wyrocznia ta ma zapewne związek z uwagą Apolloniusza, że ​​Montanus „nazwał Pepuzę i Tymiona Jerozolimą” i chciał, aby ludzie gromadzili się tam zewsząd” (EH 5.18.2).

87 Mary Jane Kreidler, „Montanism and Monasticism: Charism and Authority in the Early Church – Montanizm i monastycyzm: charyzmat i autorytet wczesnego Kościoła”, u Elizabeth A. Livingstone (red.), Studia Patristica, tom. 18 (Kalamazoo: Cysters Publishing, 1989), s. 232.

88 McGinn, op. cit., 129, 130.

89 Osąd Hipolita, po przeczytaniu całej literatury wydawanej przez montanistów, jest dokładnym przeciwieństwem osądu Sheili McGinn, powstałego na podstawie mniej niż dwudziestu krótkich wypowiedzi. McGinn mówi o ich „konstruktywnej teologii” z jej „potężnym poczuciem immanentnej obecności Boga”, „nadrzędnej roli łaski Bożej w procesie powoływania i nawracania chrześcijan” i jej nacisku na „znaczenie świętości życia” (tamże, 132-133).

90 Np. Henri Daniel-Rops wysoko ocenia „żarliwą wiarę, jaką Montanus przypisał życiu uświęconemu przez Ducha” (The Church of Apostles and Martyrs – Kościół Apostołów i Męczenników, tłum. Rodney Butler [Londyn: J.M. Dent & Sons Ltd., 1960] s. 302). Jednak wcześniej pisał o Montanizmie jako o „fali na wpół zdrowego rozsądku… wypuszczonej na świat”, którą bawią się „pewne porywcze jednostki” i kierowanej przez Montanusa i „dwie kobiety wizjonerki… które były równie nierozsądne jak on”. (s. 296-297).

91 Por. Schaff: „Ich powiązanie z protestancką ideą powszechnego kapłaństwa jest bardziej pozorne niż rzeczywiste; działają na zupełnie innych zasadach” (op. cit., s. 424).

92 Wright, op. cit., 21-22.

93 Tamże, 22.

94 Schaff, op. cit., s. 417, 421. Błędne rozumienie przez Schaff’a jest zgodne z jego mylnym poglądem na wielopostaciowość Kościoła; że różne Kościoły są mniej lub bardziej uzasadnionymi manifestacjami Ciała Chrystusowego, z których każdy ma swoje mocne i słabe strony.

95 Kościół jest powołany do wzrastania w Chrystusa, a nie poza Nim (Ef 4:15).

96 Wydaje się, że Cunningham myli się w kwestii hojności wobec montanistów: „wielu z [nich], jak można sądzić, było obdarzonych autentyczną pobożnością” (op. cit., s. 161).

97 Nawet pobieżna lektura zarzutów stawianych montanizmowi przez Postnicejskich Ojców wskaże na rażące nadużycia, w jakie [montanizm] popadł później, choć można wątpić, czy sami byli winni niektórych z przypisywanych im poważnych uchybień.

98 Różni się to znacznie od oceny Montanusa przez Johna Wesley’a jako „jednego z najświętszych ludzi drugiego wieku” (cyt. u Trevett’a, op. cit., s. 1).

99 Klein, op. cit., 15. Tertulian, cytowany wcześniej, stwierdza: „Chociaż to prawo wiary jest niezmiennie trwałe, inne artykuły dotyczące dyscypliny i życia rzeczywiście dopuszczają korekty, ponieważ łaska Boża oczywiście nadal działa i postępuje naprzód aż do końca” (O okrywaniu dziewic 1.5). Nestler ponownie wykazuje tu niezwykłą wnikliwość: „Problem z hermeneutyką dyspensacyjną Tertuliana polega na tym, że [sic] otwiera drzwi dla wszelkiego rodzaju nauk i doktryn” (op. cit., 74).

100 Źródło Epifaniusza wyraźnie to uznało, cytując 1 Jana 4:1 i 1 Jana 2:18-19 (Panarion 48.1.6).

101 Wright, op. cit., 22.

102 Burghardt op. cit., 347. Słowa Burghardta to słowa Jamesa Asha.

103 Powell, op. cit., 52. Można to dalej udokumentować w pismach Ojców Kościoła, ale Powell jedynie zauważa tę cechę u dwóch głównych wczesnych świadków Euzebiusza, Anonima i Apoloniusza (HE 5.16.3; 5.18.5). Podobnie John A. Faulkner pisze: „To było absolutnie boskie prowadzenie, które coraz bardziej zbliżało wierzących do spisanego Słowa i pozostawiało w tle bezpośrednie objawienia proroków” („Pierwsza próba przywrócenia pierwotnego chrześcijaństwa”, Methodist Review – Przegląd Metodystyczny, 712 [wrzesień 1912]). Tytuł Faulknera odnosi się do Montanizmu, gdyż uważa, że ​​Montanus próbuje odzyskać dawne ścieżki, choć wierzy, że Montanus sam nie był do końca na tej ścieżce. Uważa, że ​​nie był to montanizm, lecz metodyzm, „którego chwałą było głoszenie pierwotnego chrześcijaństwa we wszystkich jego zasadniczych elementach duchowych” (713).

104 Mamy tylko jedno odniesienie do montanistycznego uzdrowienia i nie mówi ono o osobie, która miała moc uzdrawiania, lecz o takiej, która dawała wskazówki, jak można zostać uzdrowionym. Tertulian mówi o „siostrze wśród nas, która otrzymała dary objawienia”, która „uzyskuje instrukcje dotyczące uzdrowienia dla tych, którzy ich pragną” (On the Soul – O Duszy 9.4).

105 Por. Francis Turretin, Institutes of Elenctic Theology – Instytuty Teologii Elenktycznej, tom. 3, tłum. George Musgrave Giger (Phillipsburg, NJ: P & R, repr. 1997), s. 119, 146. Jaroslav Pelikan pisze: „W doświadczeniach mnichów i zakonników, mistyków i widzących, jak również w podziemnej religii wielu wierzących, herezja montanistów trwa w pewnym sensie nieoficjalnie” (The Christian Tradition: A History of the Development of Doctrine – Tradycja chrześcijańska: historia rozwoju doktryny, t. 1 [USA: The University of Chicago Press, 1971], s. 108).